Tego dnia dzieci i młodzież nie spędziły w ławkach szkolnych. Odbywały się wyjazdy do kina, do sal zabaw w okolicznych miastach, rajdy rowerowe po najbliższej okolicy, część miała dzień wolny - a nawet dwa dni - bo 31 maja obchodziliśmy w tym roku święto Bożego Ciała.
Najmłodsi, pod opieką wychowawców i wolontariuszy - gimnazjalistów, korzystali z atrakcji przygotowanych przez organizatorów i sponsorów.
Kolejki do basenu z łódkami, dmuchanej zjeżdżalni i trampolin nie malały. Kto już popływał, poskakał lub pozjeżdżał - zaliczał stoisko, gdzie własnoręcznie mógł wykonać relaksującego "gniotka" dla siebie lub dla rodzica. Można było pojeździć we trójkę na nartach, pokonać tor przeszkód, postrzelać gole, odnajdować ukryte pod kubkami słodycze, pograć w piłkarzyki, poskakać przez rozpięte gumy, publicznie pośpiewać, recytować, pozdrowić znajomych. Nikt nie przepychał się, nie narzekał, nie było słychać kłótni. Kto zgłodniał - czekały na niego kiełbaski i ognisko.
Strażacy - wyjątkowi strażacy - uświadamiali nas w dziedzinie ratowania życia. Prezentowali zasady postępowania w przypadku reanimacji dzieci i dorosłych, zarówno z użyciem własnych umiejętności, jak i automatycznego defibrylatora zewnętrznego. Udostępnili sprzęt, z pomocą którego ratują zdrowie, życie i mienie.
Kto chciał, mógł na chwilę stać się strażakiem - na chwilę, bo w całym tym rynsztunku trudno dłużej wytrzymać przy takiej pogodzie pozując tylko do zdjęcia, a co powiemy, gdy ci ludzie uczestniczą w akcji - przy wypadku komunikacyjnym czy pożarze? Czy ktoś się nad tym zastanawiał? Może za mało doceniamy te osoby?
... Było coraz cieplej i cieplej...., ale i na to organizatorzy byli przygotowani. Ze strażackiego węża wytrysnęła fontanna orzeźwiającej wody. Początkowo - wszyscy z daleka podziwiali strumienie wody, które raz po raz tworzyły tęczę na trawie. Najmłodsi - stopniowo zaczęli zbliżać się do kurtyny wodnej - ostrzegani przez rodziców przed zamoczeniem..... a potem sytuacja wymknęła się już spod kontroli.
Ktoś z gości na ławeczce stwierdził, że: "Lepiej byłoby zorganizować taką imprezę w sobotę". A drugi mu odpowiedział: ...ale Dzień Dziecka jest 1 czerwca.
Potwierdzeniem powyższych słów niech będą poniższe zdjęcia i dwa słowa dziecka z łódki: "Aje jejakś".
Tomasz Szeląg